Lean service desk – wolumen

SDZajmijmy się wolumenem zgłoszeń, korzystając z naszego modelu 4V.

Service desk obsługuje zwykle zarówno incydenty, jak i zlecenia standardowe (lub jak kto woli wnioski o usługę). Przyjrzyjmy się na przyjmowanie zgłoszeń z perspektyw narzędzia 3MU (marnotrawstwo, nadwyrężenie, nieregularność – omówione w poprzednich artykułach).

W praktyce service desk mamy do czynienia z dużym wolumenem zgłoszeń. Ten wolumen jest uzależniony od wielu czynników, np. ilości wspieranych użytkowników, ilości wspieranych usług, kompetencji pracowników, jakości wykorzystywanych usług.

Narzędziem niezbędnym do oceny wolumenu są miary – liczba zgłoszeń w okresie czasu, rozkład liczby zgłoszeń w zależności od kanału komunikacyjnego zgłaszania, rozkład liczby zgłoszeń w zależności od usługi. Uzyskane wyniki należy analizować w różnych przedziałach czasowych – dnia, tygodnia, miesiąca, czy też roku. Warto także sięgnąć po analizy trendu, chociażby liniowego.

Poszukajmy zatem odpowiedzi na interesujące nas pytania, korzystając z „przybornika lean”, czyli zestawu technik, praktyk, metod wymienianych w kontekście „lean”.

Sporządźmy zatem diagramy Pareto. Na ich podstawie będziemy w stanie wskazać, z którymi usługami mamy największy kłopot, obsługa których wymaga najwięcej zasobów. To dobra podstawa do zidentyfikowania przyczyn i ich usunięcia. Sięgnijmy zatem po diagram Ishikawy i zidentyfikujmy rzeczywistą przyczynę takiej sytuacji, a następnie podejmijmy działania w celu jej usunięcia. Lub zlećmy to odpowiedniemu procesu – zarządzaniu problemami.

Popatrzmy na nasze wykresy obrazujące liczbę zgłoszeń w ciągu dnia i tygodnia. Porównajmy je z potencjalnymi możliwościami naszych pracowników. Może w tym pomóc prosta analiza obciążenia pracowników lub też dokładniejszy model Erlang C. Korzystając z tych danych możemy dopasować poziom zatrudnienia i obsadę do rzeczywistych potrzeb. Ale …

Walka z marnotrawstwem (mudi) czasu pracowników nie może przesłonić faktu, że nie znamy rzeczywistego, przyszłego  obciążenia pracowników. Wolumen zgłoszeń może się wahać z wielu powodów, zresztą bardzo zmiennych w czasie. Zatem przy nazbyt silnej „optymalizacji” łatwo możemy doprowadzić do sytuacji przeciążenia naszych pracowników, czyli muri.

Zapraszam do przeczytania kolejnego odcinka Lean service desk – różnorodność

Insytut Help Desk Polska

HDIP-logo15 lat minęło od pierwszego seminarium HDI w Polsce, które zorganizowałem wspólnie z moim nieodłącznym przyjacielem Jarkiem. Wydaje się, że to tak wiele czasu. Wtedy był to Instytut Help Desk Polska.

Pomysł powołania takiej organizacji zrodził się w 1998 roku, na bazie moich doświadczeń z próbą sprzedawania oprogramowania help desk w Polsce. Poziom wiedzy na temat wsparcia wtedy był nikły. Dzięki Internetowi znalazłem dwa nieocenione źródła wiedzy – portal Phila Verghisa (ale sam autor był za oceanem) oraz HDI Germany. W połowie roku 1998 spotkałem się (w Berlinie, opodal Bramy Brandeburskiej) z  szefem HDI Germany Joachimem Wolbersenem, który obiecał pomoc. Nie miałem wtedy pojęcia, jak ważne było to spotkanie. Dla mnie osobiście, jak i dla środowiska.

Przez pół roku organizowaliśmy nasze pierwsze seminarium. Mocno wyprzedzaliśmy nasz czas. Zainteresowanie wyraziła niewielka grupa osób, w większości z zachodnich korporacji.

Zajrzałem do planu tamtego spotkania. Podstawowe zagadnienia to:

  • Praktyczne aspekty umów serwisowych. Ilość i jakość.
  • Zarządzanie jakością pracy help desk.
  • Help Desk – Wprowadzenie do wyboru i ekonomicznych aspektów użytkowania oprogramowania help desk.

Poza użytą terminologią każdy z tych tematów pozostaje nadal ważny i interesujący. Dla zainteresowanych tematem załączam, napisane w tamtym czasie, podsumowanie tego spotkania w postaci artykułu.

Tak oto, na pierwszym spotkaniu HDIP omawiano podwaliny modelu usługowego ITSM. Nie miałem wtedy pojęcia, że stawiamy pierwsze kroki w budowaniu wiedzy o ITIL’u w Polsce. Joachim ma w tym niezaprzeczalny udział.

Koleje losu HDI w Polsce były bardzo zmienne. Od pomysłu „instytutu” przechodziliśmy do formy luźnego klubu. Idea „stowarzyszenia” też nie okazał się właściwa. Zmieniali się partnerzy. W końcu zbudowaliśmy solidne podstawy dostarczania wiedzy, bierzemy udziału w tworzeniu globalnych standardów, jesteśmy partnerem globalnej organizacji. Ale to już inna historia.

Na pewno jednak rosła znajomość zagadnień wsparcia na rynku. Modeł usługowego działania IT staje się faktem. Jest w tym i nasza mała cegiełka.